Borelioza jest niebezpieczną, dokuczliwą, trudną do zdiagnozowania i trudną do leczenia chorobą odkleszczową. Chorzy na boreliozę, często zdesperowani brakiem efektów standardowej terapii antybiotykowej sięgają po naturalne sposoby leczenia, jak na przykład ziołolecznictwo czy biorezonans.
W Krośnie od września 2019 roku funkcjonuje gabinet oferujący możliwość skorzystania z terapii metodą dr. Rife’a z wykorzystaniem generatora fal plazmatycznych. Zabiegi przeprowadzane są za pomocą generatora częstotliwości Rife’a, który zawiera także programy na koinfekcje przy boreliozie. Drugi zabieg w tygodniu -50% dla każdego uczestnika, teraz także pakiet z dużym rabatem.
Borrelia – sprytny mikrob
Choroby odkleszczowe, zwłaszcza borelioza, okazują się być dużo większym problemem, niż przez lata uważano. Rosnąca świadomość dotycząca tej choroby ma niebagatelny wpływ na wzrost ilości rozpoznań, sama choroba ma bowiem prawie 100 zidentyfikowanych objawów, które są często mylnie przypisywane innym schorzeniom, co skutkuje opóźnionym podjęciem leczenia.
Podczas badań kleszczy w 1980 roku, Willy Burgdorfer z Rocky Mountains Biological Laboratory w USA, odkrył w nich spiralne bakterie – krętki. Bakteria nazwana Borrelia burgdorferi od razu wzbudziła zainteresowanie naukowców. W kolejnych latach odkryto, że krętki Borrelii wyodrębniły się około 100 mln lat temu, a szereg jej genów wiąże się najprawdopodobniej z różnymi sposobami unikania ataków ze strony układu odpornościowego nosiciela, i że najbardziej spokrewnioną bakterią, choć wykazującą jedynie 40-procentowe podobieństwo, jest bakteria syfilisu. Dziś uważa się, że liczba szczepów na świecie jest zbliżona do 300, z czego około zaledwie 10% jest dobrze rozpoznanych.
Krętki boreliozy są prawdziwym unikatem w świecie znanych nauce krętków. Mają kilka form życiowych, które mogą przybierać zależnie od zidentyfikowanego zagrożenia. Mogą przybierać formę bakterii bez ściany komórkowej lub cysty. Potrafią też tworzyć biofilm, który powleka ich siedlisko sprawiając, że są „niewidoczne” dla limfocytów.
Trudności w identyfikacji wroga
Od początku XXI wieku wiadomo, że rumień występuje jedynie w 30-40% zakażeń a zalecane testy serologiczne często dają mylne wyniki. Występowanie bądź brak objawów też nie jest kryterium decydującym ze względu na wspomnianą ich potencjalną ilość.
Do zdiagnozowania boreliozy używa się kilku testów laboratoryjnych. Wykorzystują one metody bezpośrednie, identyfikujące bakterie, ich składniki lub wytwarzane przez nie antygeny (do takich należą badania PCR i biopsja) lub pośrednie, które starają się wykryć przeciwciała (IgM i IgG) wytwarzane przez układ odpornościowy organizmu w przypadku kontaktu z patogenem. Do takich należą zaaprobowane przez NFZ testy Elisa i Western Blot. Problem w tym, że czułość testu Elisa ocenia się na 30% a testu Western Blot na 60%. Dla porównania test EliSpot ma czułość powyżej 95% a jego nowocześniejsza wersja, LymeSpot, potrafi dodatkowo zidentyfikować aktywną bądź bierną formę choroby. W 2002 roku zweryfikowano na potrzeby krajów UE test Elisa, jednak w ocenie amerykańskiego National Center for Biotechnology test Elisa nie powinien być stosowany do określania zakażenia krętkami boreliozy. W Niemczech używa się zatem testu EliSpot lub LymeSpot, choć jest to metoda bardziej skomplikowana i droższa (ok 200 EUR). Zaletą tej metody, oprócz jej czułości, jest również możliwość monitorowania postępów w leczeniu. Obecnie trwają prace nad testem PAN-Domain, który w założeniu ma sprostać identyfikacji różnych szczepów bakterii w jednym teście. Kolejna wersja tego testu będzie potrafiła wykryć również zakażenia pasożytami i grzybami.
Po odkryciu bakterii, Amerykańskie Towarzystwo Chorób Zakaźnych zaleciło procedurę leczenia polegającą na przyjmowaniu antybiotyku, głównie Doksycykliny, przez 2-3 tygodnie. Niedawne badania kliniczne pokazały, że może to być metoda skuteczna jedynie w początkowej fazie choroby: po 28 dniach stosowania doksycykliny u różnych zwierząt z rzędu naczelnych okazało się, że krętki przetrwały, i że w sprzyjających warunkach mogą powodować nawrót choroby. Wydaje się więc, że na obecną chwilę nie ma kuracji antybiotykowej, która dawałaby pewność pozbycia się krętków boreliozy z organizmu.
Najwyższej klasy maszyna Rife’a RPZ 14 jako jedyna powoduje rozbicie otoczki skolonizowanych bakterii, tzw. biofilmu, nie tylko Borrelii lecz również wszystkich bakterii koinfekcji, który rozmieszczony w trudno dostępnych miejscach, jakimi są stawy i układ nerwowy (neuroborelioza), zatoki, płuca, mięsień serca czy oczy (borelioza oczna), jest przyczyną uciążliwych objawów takich jak silny kłujący ból wędrujący po ciele, zawroty głowy, otępienie, infekcje zatok, drastycznie pogarszajacy się wzrok, arytmia, zaniki pamięci oraz w kolejnych etapach niewłaściwego leczenia nawet Alzheimer.
W pierwszych etapach boreliozy, biofilmy bakterii mając cienką ścianę reagują także na podawanie doustnie olejków z (dzikiego) oregano, cynamonowca I godźikowca. W przewlekłej boreliozie mamy do czynienia z bakteriami obrośniętymi mocną ścianą – tak “opancerzone” w trwałym biofilmie jedynie fale Rife’a o wysokich częstotliwościach i szerokim ich zakresie są w stanie rozbić go bezpowrotnie.
Fale plazmatyczne Rife’a są przy tym jedyną “substancją”, na którą bakterie w toku ewolucji nie wytworzyły odporności i w odpowiedzi na ich działanie nie tworzą form przetrwalnikowych, co ma miejsce w przebiegu podawania antybiotyków (stąd ich nieskuteczność), a nawet ziół silnie antybakteryjnych.
Natura w drodze ewolucji nie wytworzyła mechanizmów obronnych na fale różnego typu.
Jako jedyne, emitowane przez urządzenia Medycyny Energetycznej, fale Rife’a rozbijają lekkie biofilmy z poczatkowego etapu boreliozy I mocne biofilmy wielu mikrokolonii w przewlekłej boreliozie.
Rife w Krośnie / mówi terapeuta z Gabinetu Pro Rife, opiekun uczestnika terapii
Leczenie boreliozy to proces uciążliwy i długotrwały. Chorzy często zmagają się z nią latami. Często objawy pokrywają się z objawami typowymi dla innych chorób, co dodatkowo utrudnia diagnozę. Pamiętać należy, że metoda Rife’a nie jest oficjalnie zatwierdzoną metodą medycyny akademickiej w Polsce. Nie ma też na celu zastąpienia standardowej metody antybiotykowej i nie zniechęcamy do stosowania się do zaleceń lekarza prowadzącego. W naszym Gabinecie PRO RIFE Plazmoterapia – terapia boreliozy metodą Rife’a opieramy się na filozofii łączenia wielu terapii wspomagających skuteczność zabiegów z użyciem Generatora fal plazmatycznych. Maszyna Rife’a działa dwutorowo, usuwając krętki Borrelii oraz przywracając właściwą częstotliwość drgań komórek i wzmacniając odporność, na nowo wprowadza organizm w stan równowagi. Podczas sesji można poczytać książkę, posłuchać ulubionej muzyki uwalniając się od codziennego stresu czy zintegrować się z innymi uczestnikami terapii.
Generator plazmy w Gabinecie Pro Rife zaprogramowany został trzema programami dedykowanymi wspieraniu terapii boreliozy i koinfekcji. Programy w zakresie częstotliwości od 1 Hz do 900 kHz trwają od 2 do 4,5 godziny. Oddzielne programy częstotliwości opracowane są dla poszczególnych koinfekcji. Nie wszyscy jednak mogą skorzystać z plazmoterapii. Przeciwwskazaniem jest np. posiadanie w organizmie elementów ferrytowych, rozrusznika serca czy urządzeń neurostymulujących, stan świeżo po zawale lub operacji. O szczegółach zainteresowani informowani są przed wizytą.
Oddziaływanie fal elektromagnetycznych na mikroorganizmy zostało dowiedzione naukowo, a wyniki tych badań opublikowano w największych światowych czasopismach naukowych.
Lokalizacja:
- Gabinet PRO RIFE PLAZMOTERAPIA / Terapia boreliozy metodą Rife’a
- Krosno, ul. Łukasiewicza 49, II piętro (budynek MUSI)
- godziny otwarcia: pn-pt od 9.00 do 17.00
- konsultacje i rejestracja telefoniczna: pn-pt od 9.00 do 16.00
- tel.: 698 943 358
Informacje o plazmoterapii prowadzonej metodą dr. Rife’a – wskazania i przeciwwskazania oraz informacja o zabiegach z uwzględnieniem promocji -50% na drugi zabieg w tygodniu oraz drugiego wariantu pakietu 10 zabiegów z dużym rabatem (cennik terapii boreliozy i koinfekcji) na stronie: www.prorife.pl