Od dłuższego czasu siedzimy w domach skazani na przymusową kwarantannę. Czy można poddać bezkarnie całe społeczeństwo izolacji? A jeśli tak, to za jaką cenę i komu przyjdzie za to zapłacić?
Na pewno zapłacimy wszyscy ze swoich portfeli. Zatrzymanie gospodarki będzie skutkowało w dalszej perspektywie czasowej znacznym zubożeniem społeczeństwa i niższą jakością życia. Rząd Prawa i Sprawiedliwości przyzwyczaił nas do innych standardów.
Podniesiono płacę minimalną, wprowadzono programy socjalnie. Wydawało by się, że Polska staje się powoli krajem, w którym chce się żyć. Niestety, z powodu siły wyższej jaką jest epidemia koronawirusa, powoli tracimy to, co udało się nam osiągnąć. Utrata zarobków, bezrobocie, koszmar kredytowy, to wszystko czego możemy się teraz spodziewać.
Izolacja wzbudza frustrację, która wcześniej czy później musi przerodzić się w gniew. A gniew oznacza przemoc. Kiedy dojdzie do eskalacji przemocy władza będzie musiała zareagować. A tak się składa, że w dobie pandemii zdążyła uzbroić się w skuteczne narzędzia, które poza brutalnymi represjami mogą opierać się także na działaniach miękkich, polegających na kontroli i nadzorze. Jeśli przesuniemy granice naszej wolności, to trudno nam będzie potem odzyskać nawet namiastkę swobody, jaką cieszyliśmy się jeszcze parę miesięcy temu.
Powodowane strachem społeczeństwo przywyknie do rozwiązań, które dzięki nowoczesnym technologiom takim jak aplikacja Kwarantanna Domowa i śledzenie lokalizacji obywateli, staną się powszechnie akceptowalnym kagańcem.
Jak długa będzie nasza smycz?
Granica psychologiczna przesuwana jest powoli, centymetr po centymetrze. Przypomina to syndrom gotującej się żaby. Jeśli włożymy żabę do garnka z wrzącą wodą to od razu wyskoczy. Natomiast, jeśli będziemy ją powoli gotowali, zwiększając nieznacznie co jakiś czas temperaturę, to żaba się nie zorientuje. Przyzwyczai się do tego, że jest coraz cieplej i cieplej …
A jak ciepło jest teraz? W czasach, kiedy ze strachem rozglądamy się za policją. W czasach, kiedy za wyjście bez maseczki, za nie zachowanie wyznaczonego odstępu, za złamanie zakazu przemieszczania się lub jakiekolwiek restrykcji czeka nas kara od 5 do 30 tyś zł. Moim zdaniem jest bardzo gorąco. Ale żaba nadal nie protestuje.
W Chinach uruchomiono specjalną aplikację, dzięki której każdy mieszkaniec wyrabia sobie własny kod QR połączony z dowodem osobistym. Przed wejściem do jakiejkolwiek instytucji kontrolerzy wymagają jego pokazania. Kolor zielony oznacza, że osoba nie stanowi zagrożenia, a pomarańczowy uniemożliwia swobodne przemieszczanie.
Podobnie postępuje Korea Południowa, która monitoruje telefony komórkowe obywateli, a lokalizację zakażonych COVID-19 udostępnia na publicznie dostępnej mapie. W tym samym kierunku podąża Rosja, która zamierza pobierać dane z telefonów komórkowych i analizować wyciągi z kart kredytowych. A Polska? Czy Polska jest krajem ludzi wolnych czy nie różnimy się niczym od komunistycznego reżimu Chińskiej Republiki Ludowej?
Zachodnia demokracja = CHRL
Jednym z najbardziej znanych reprezentantów wspaniałej zachodniej demokracji jest założyciel Microsoftu Bill Gates. Milioner już dawno temu przewidział pandemię. Co więcej teraz domaga się wprowadzenia certyfikatu odporności (dowodu zaszczepienia?), który umożliwi normalne funkcjonowanie każdej jednostki.
Nie chcemy, żeby ludzie podróżowali po świecie w sytuacji, gdy niektóre kraje nie będą miały wirusa pod kontrolą. Jednocześnie nie będziemy chcieli całkowicie zablokować możliwości, by ludzie tam jeździli, wracali i byli mobilni. W końcu będzie więc cyfrowy dowód odporności, który pomoże w ponownym otwarciu się świata – stwierdził drugi najbogatszy obecnie człowiek na świecie, architekt flagowego oprogramowania Microsoftu. [https://www.sztucznainteligencja.org.pl/]
Warto wspomnieć, że Bill Gates bardzo mocno angażuje się w badania nad szczepionką na koronawirusa. Fundacja Billa i Melindy Gatesów przeznaczyła dotąd 100 mln dolarów na badania związane z epidemią. Warto zadać sobie pytanie, co jest ważniejsze – wolność czy bezpieczeństwo?
Jak mawiał Benjamin Franklin:
Ludzie, którzy dla tymczasowego bezpieczeństwa rezygnują z podstawowej wolności, nie zasługują ani na bezpieczeństwo, ani na wolność.
Czy zasługujemy na przymusowe szczepienia?
Wielu światowych przywódców, w tym nasz minister zdrowia Łukasz Szymowski, opowiadają się za masowymi szczepieniami.
Takie darwinistyczne podejście, że przechorujmy wszyscy i będziemy odporni prowadzi do tego, że umierają najsłabsi. Nie mogę do tego dopuścić.
Warto przypomnieć sytuację epidemii świńskiej grypy z 2013 roku i szczepień na wywołujący ją wirus AH1N1. Do dzisiaj Szwecja, która nawoływała do masowych szczepień, przeprasza za ich skutki płacąc obywatelom gigantyczne odszkodowania.
Promowana szczepionka przyczyniła się do narkolepsji, która występowała najczęściej u szczepionych poniżej 21 roku życia.
Szczepionka przeciwko świńskiej grypie AH1N1 z 2009 r. tak jak wcześniej podejrzewano mogła jednak wywoływać u dzieci narkolepsję, chorobę powodująca nadmierną senność i napady snu w ciągu dnia – informuje w najnowszym wydaniu British Medical Journal.
Pismo twierdzi, że znaleziono związek przyczynowy między podawanymi wtedy preparatami, takimi jak Pandemrix koncernu farmaceutycznego GlaxoSmithKline, oraz zwiększonym ryzykiem zachorowania na narkolepsją. Z dotychczasowych obserwacji wynika, że najbardziej narażone są dzieci od 4. do 18. roku życia. – źródło https://www.medonet.pl/
Pamiętajmy, że każda szczepionka wymaga długotrwałych testów. Jeśli zostanie wprowadzona szybko, to siłą rzeczy musimy się liczyć z jej skutkami ubocznymi, które mogą objawić się nawet po bardzo długim czasie.
Ile jest warta nasza wolności i zdrowie? Czy więcej niż potencjalne dochody firm farmaceutycznych? Czy rządy zrezygnują z narzędzi kontroli, na które powodowani strachem sami zezwoliliśmy?
brawo autorze tekstu. zadnych przymusowych szczepien! to jest totalitaryzm o jakim krytykowana Rosja nawet nie pomyslala!
żyjemy w beznadziejnych czasach
czy w Polsce chociaż jedno pokolenie miało kontakt z normalnością przez całą długość swojego życia?