W ostatnim artykule podjąłem refleksję nt. przeżywania różnych emocji, które w sobie doświadczamy. Komunikowanie uczuć i potrzeb może być nieraz tłumione ze strachu przed odrzuceniem. Skąd takie założenie?
Po pierwsze dlatego, że wielokrotnie sami byliśmy odrzucani przez inne osoby. Gdy się złościliśmy, albo gdy było nam trudno, a komunikowaliśmy to w swój własny sposób, a ta pomoc od nikogo nie przyszła.
Drugim argumentem jest mechanizm projekcji. To jeden z mechanizmów obronnych, w którym bronimy moją świadomość (psychologia nazywa to ego) przed zagrożeniami. Opisał je szeroko Zygmunt Freud i tak naprawdę psycholodzy różnej maści przyznają istnienie tego mechanizmu. Istotą tego mechanizmu jest przypisywanie innym ludziom własnych negatywnych cech, uczuć, motywacji postępowania. Krótko mówiąc są to takie kawałeczki mojej osoby, które mi nie pasują, których nie akceptuje i je wypieram z siebie. Są one wyparte przeze mnie w podświadomość i tam funkcjonują. Dość często powodują one złość i irytacje, jeżeli spotykamy się z drugą osobą, która ma takie zachowania w sobie.
Skoro więc sami negujemy w sobie te trudne części nas, to spodziewam się, że ktoś inny też je odrzuci. Stąd kisimy je w sobie, dużo mocniej niż kapustę w beczce. I stąd drugi powód do strachu przed odrzuceniem.
Kolejny powodem jest założenie, że skoro sami sobie nie radzimy z niektórymi rzeczami, to pewnie druga osoba również sobie nie radzi z nimi. Powstaje wtedy obawa, że mówiąc coś drugiej osobie zranimy ją sami, powodując ból i smutek, albo przywołując fale negatywnych wspomnień.
Zdarza się tak czasami np. w przyjaźniach, w relacjach partnerskich. Wyobraźmy sobie sytuację, że jedna osoba może mieć czasami potrzebę posiedzenia sobie w samotności, spędzenia czasu na spacerze w pojedynkę, albo odskoczni w postaci wyjścia do kina z koleżankami, albo na kręgle z kolegami. Ale ta osoba może nie komunikować tego, bo boi się, że zrani drugą osobę. Wtedy nie komunikowanie tego werbalnie, może powodować komunikacje niewerbalną: np. nieodpisanie na sms, milczenie na FB, przykre odzywki itd. W imię wolności i budowania dobrej relacji z kimś, człowiek neguje swoje potrzeby i buduje niechęć do drugiej osoby, co powoduje inne konflikty.
Tak zamykamy nasze uczucia, potrzeby, pragnienia w różnych zakamarkach duszy i świadomości. Powoduje to negatywne konsekwencje: powoduje wybuchy emocjonalne, dolegliwości fizyczne (np. ból głowy), zakończenie relacji z powodu narastających i mnożących się konfliktów.
Niewyrażone emocje, uczucia, potrzeby, ranią więc mnie i drugą osobę. Co z tym zrobić? O tym w następnym artykule.