Historia pisze się na naszych oczach. Po 70. latach padła twierdza na Legionów w Krośnie. Czarni Jasło zdobyli na wyjeździe w pełni zasłużone trzy punkty.
Czarni Jasło od początku spotkania wyglądali na lepiej zorganizowaną drużynę, która raz po raz nękała defensorów gospodarzy. W 30. minucie jaślanie wyszli na prowadzenie. Nie mógł wybrać sobie lepszego momentu Aleh Halamaka na premierowego gola w „Biało – Czarnych” barwach niż mecz derbowy z Karpatami Krosno. Białorusin wykorzystał zamieszanie w polu karnym rywali i z bliska wepchnął piłkę do siatki. Niedługo po przerwie powinno być 0:2 (piłka po strzale Adriana Nowaka wylądowała na poprzeczce), a zrobiło się 1:1 po rzucie karnym. Nie podłamało to jednak jasielskich piłkarzy, a za sytuację sprzed kilku minut zrehabilitował się Nowak, który po akcji Mateusza Michonia znalazł się w odpowiednim miejscu i tym razem zrobił to, co do niego należało. Czarni po dwóch porażkach z rzędu zrehabilitowali się w najlepszy możliwy sposób.
Karpaty Krosno – Czarni Jasło 1:2 (0:1)
0:1 Halamaka (30)
1:1 Radulj (63-karny)
1:2 Nowak (73)
Karpaty: Pasterczyk – Stasz, Guedes (60 Gierlasiński), Kiełb – Paczkowski (77 Białogłowicz), Jaślar, Gabriel, Wajs – Radulj, Orzeł (46 Smoleń), Czop (46 Fundakowski).
Czarni: Dutka – Tragarz, Baran, Halamaka, Szot – Mastaj, Potera (67 Fara) – Michoń , Rzońca, Nowak – Macnar.