Moją przygodę ze spacerem zaczęłam ponad 8 lat temu. Straciłam w tym czasie prace i nie wiedziałam za bardzo, co zrobić ze sobą. Miałam dużo czasu, więc zaczęłam wychodzić z domu na długie spacery, na których mogłam swobodnie pomyśleć i zastanowić się co robić dalej. O dziwo po kilkunastu takich wypadach przygnębienie zaczęło mijać, odzyskiwałam powoli pozytywne myślenie, wpadło kilka dobrych pomysłów do głowy. Od tego czasu praktykuje swoją przygodę ze spacerem…
A tak oto wygląda mój poranek.
Wstaję bardzo wcześnie, by móc wykorzystać cały dzień, bo tyle rzeczy jest do zrobienia, a jeszcze muszę znaleźć czas dla siebie.
Codziennie rano wstaje ok. 5.00, czasami zdarza mi się pospać troszeczkę dłużej i wstaje przed 6.00. Wypijam filiżankę kawki i wyruszam na 40 minutowy spacerek. Niesamowicie to na mnie działa. Jestem sama ze swoimi myślami, układam scenariusz dnia, to jest moja chwila relaksu… Zawsze na spacerze staram się myśleć o pozytywnych rzeczach dzięki temu mój dzień jest pełen uśmiechu.
Czasami zdarza mi się mieć gorszy poranek i nie chce mi się wyjść z domu, mam chandrę, bo pogoda jest brzydka i pada deszcz. Szukam miliona wymówek by nie iść na mój codzienny, poranny rytuał. W takich chwilach zawsze sobie myślę jak się wspaniale czuję gdy wracam ze spaceru i wiecie co – pomaga, szybko ubieram buty i wyruszam w drogę. Po powrocie czuję się leciutko, rześko, nastrój mi dopisuje i życie znowu jest piękne.
Przedstawię Wam kilka pozytywnych aspektów, które można osiągnąć dzięki spacerowi:
1. Może go stosować każdy, osoby młode, starsze, dzieci, spacer jest nawet wskazany dla osób, które mają problemy zdrowotne.
2. Podczas spaceru spada poziom stresu i uwalniają się endorfiny – hormony szczęścia.
3. Poprawiamy swoją kondycję fizyczną, osoby otyłe pozbędą się zbędnych kilogramów.
4. Zmniejsza się szansa na zachorowanie na cukrzycę i dolegliwości związane z układem krążenia.
Mogłabym jeszcze długo wypisywać pozytywne skutki spaceru, ale wydaje mi się, że tyle na razie wystarczy.