Pewnie wiele osób z nas spotkało sie z sytuacją, gdy staramy się tłumaczyć komuś jakąś sprawę, a dana osoba nie słucha argumentów, tylko trwa przy swoim. Wtedy dana osoba jest zamknięta i walczy o swoje racje, starając się, aby wyszło na jej. Skąd to wynika? Wiele osób dzisiaj stara się nie ujawniać swoich emocji albo samemu się izoluje emocjonalnie, gdyż boją się odrzucenia, braku akceptacji bądź niesprawiedliwej oceny. Nie mówimy o uczuciach i albo je kisimy w sobie jak kapustę, albo tracimy kontrolę i wybuchamy, czyniąc większe szkody niż bomba w Hiroszimie.
Problemy w sferze komunikacji są dziś na porządku dziennym: w rodzinach, w małżeństwach, we wspólnotach, w szkole. Tam gdzie pojawiają się relacje łatwo o kryzys w komunikacji. Dziś wiele osób młodych nie umie rozmawiać, tylko krzyczą. Nie mówią o uczuciach, wolą wyszydzić. A później pojawiają się problemy z samoakceptacją i sensem życia. Wielu z nich przyznaje, że nikt ich nie nauczył porozumiewania się z empatią, wyrażania emocji z otwartością i zaufaniem. Świat w tym wypadku jest bardzo brutalny, zamykając nas w sobie, ucząc, że sposobem komunikacji jest krzyk, kłótnia, nieporozumienia, brak zaufania.
Tymczasem naprawiając tę dziedzinę życia, będziemy łatwiej żyć. Podobnie, jak udrażniamy rury kretem, aby łatwiej woda przepływała, podobnie nasze życie będzie prostsze gdy udrożnimy sposoby komunikacji. W jaki sposób?
- będziemy okazywać zrozumienie innym i będziemy czuć się sami rozumiani
- będziemy wyrażać swoje oczekiwania wobec innych
- ulepszymy naszą współpracę z innymi
Co pozostaje kluczem do dobrej komunikacji? Wiele podręczników i coachów komunikacji wskazuje na trzy ważne aspekty: obecność, otwartość i autentyczność. Będę je opisywał w następnych felietonach. Zapraszam do lektury.