Policjanci poważnie traktują każde zgłoszenie, nawet jeśli okazuje się, że to tylko żart. Tak było również w tym przypadku. Wczoraj po godz. 16 funkcjonariusze z Skołyszyna otrzymali informację o rzekomym uprowadzeniu młodej dziewczyny w Lisowie.
Świadkiem zdarzenia była nastolatka, która poinformowała swoją mamę, a ta przekazała sprawę dyrektorowi szkoły. Dyrektor zawiadomił policję. Według relacji, dwóch młodych mężczyzn miało złapać dziewczynę za ręce i nogi, wsadzić ją do bagażnika volkswagena, a następnie odjechać.
Policjanci szybko ustalili markę, numery rejestracyjne pojazdu oraz dane kierowcy i pasażera. Okazało się, że mężczyźni dobrze znali dziewczynę, a cała sytuacja była nieodpowiedzialnym żartem. Nastolatka potwierdziła, że nic jej się nie stało i przesiadła się na tylne siedzenie auta, zanim została odwieziona do domu.
Cała trójka przeprosiła za swoje zachowanie, wyrażając skruchę. Wyjaśnili, że nie zdawali sobie sprawy, że ktoś mógł to odebrać jako porwanie.
Policja apeluje:
Należy podkreślić, że funkcjonariusze każde zgłoszenie traktują bardzo poważnie. Szczególnie w sytuacji, w której może być zagrożone czyjeś życie lub zdrowie. Słowa uznania należą się dziewczynce, która o całym zdarzeniu, poinformowała swoją mamę. Dlatego pamiętajmy, aby zawsze reagować i zapamiętać jak najwięcej szczegółów, kiedy jesteśmy świadkami różnych wydarzeń. W tym przypadku cała sprawa okazała się być tylko głupim żartem, ale nie oznacza to, że takie zachowanie można bagatelizować i nie informować służb.