Policja zatrzymała dwie kobiety, które ukradły spod prywatnej posesji w Jaśle przesyłkę, w której znajdował się smartfon o wartości 3700 zł. Zatrzymano również mężczyznę, który zastawił skradziony telefon w lombardzie. Cała trójka usłyszała zarzuty i przyznała się do popełnionych czynów. Dodatkowo, mężczyzna działał w warunkach recydywy.
Do zdarzenia doszło początkiem października br. Mieszkanka Jasła otrzymała informację od kuriera, że po godz. 12 pod jej adres zamieszkania została dostarczona paczka z telefonem w środku. Kurier pozostawił przesyłkę przed drzwiami wejściowymi do jej domu.
Kamery monitoringu zarejestrowały, że po około 20 minutach od pozostawienia przesyłki przed drzwiami wejściowymi, na teren posesji przez rozsuniętą bramę wejściową weszły dwie kobiety. Zabrały paczkę ze smartfonem i ukryły ją w torebce.
Zgłaszająca dokładnie opisała wygląd kobiet. Dyżurny jasielskiej jednostki natychmiast przekazał rysopisy patrolom na terenie miasta. Tuż po uzyskaniu informacji, złodziejki zostały rozpoznane i zatrzymane w centrum Jasła przez policjantów referatu patrolowo-interwencyjnego. 43-latka i 34-latka w momencie zatrzymania były nietrzeźwe. Pierwsza z nich miała w organizmie ponad 3,3 promila, druga ponad 1,5 promila. Przy kobietach znaleziono pieniądze w kwocie 300 zł oraz kwit na kwotę 400 zł z danymi mężczyzny, który zastawił go w jednym z lombardów. Pijane złodziejki trafiły do policyjnego aresztu. Po wytrzeźwieniu usłyszały zarzuty i przyznały się do kradzieży.
Następnie policjanci rozpoczęli prowadzić czynności, mające doprowadzić do przedstawienia zarzutów mężczyźnie, który był odpowiedzialny za zbycie telefonu w lombardzie. W toku prowadzonego postępowania ustalili jego dokładne dane. 48-latek przyznał się do paserstwa. Dodatkowo działał w warunkach recydywy.
Teraz cała trójka będzie odpowiadać za swoje czyny przed jasielskim sądem.
Teraz to będzie standard odkąd wybory wygrała patologia obywatelska
Ale to akurat pisowski elektorat. Beneficjentki programu Flaszka +