W ostatnim czasie było głośno o licznych aktach wandalizmu na terenie miasta. W przestrzeni publicznej pojawiały się napisy propagujące hasło „Stadion dla Czarnych”. Bazgroły najczęściej szpeciły budynki i przystanki autobusowe. Wandale nie liczyli się z tym, że szkodzą zwykłym mieszkańcom, a ich hasła nie przyniosą żadnego skutku. Być może nie rozumieli na czym polega inicjatywa społeczna i w jaki sposób można działać na rzecz Klubu w sposób cywilizowany.
Niestety nadal pojawiają się podobne akty wandalizmu. Tym razem jednak pozbawione jakiegokolwiek przesłania. Bezmyślni wandale niszczą tylko dla sobie znanej przyjemności. Można się w tym doszukać próby zaistnienia, zwrócenia na siebie uwagi. Pytanie, co jest bardziej godne uwagi – profesjonalne graffiti, które wymaga talentu i nakładu pracy, czy napis przypominający pierwsze próby odręcznego pisania w przedszkolu?
Dla prawdziwych wandali treść nie ma znaczenia, liczy się zapał z jakim oddają się swojej pasji. W końcu każdy dąży do tego, żeby coś po nim pozostało, więc może ma to jakiś głębszy sens?
Na pewno nie jest nim demonstrowanie swojego przywiązania do Klubu Czarnych Jasło, który od tego typu działań stanowczo się odcina. Klub dąży do stworzenie lepszych warunków do rozwoju młodych piłkarzy i stara się jak najlepiej reprezentować nasze miasto. Ukazane powyżej akty wandalizmu z pewnością temu nie sprzyjają.
Dużym problemem młodych ludzi, bo prawdopodobnie oni za to odpowiadają, jest brak zrozumienia idei dobra wspólnego. Miasto, w którym żyją nie jest niczyje, ale należy do każdego mieszkańca, który płaci podatki. Przykre jest to, że my wszyscy, łącznie z rodzicami tych wandali, musimy ponosić koszty usuwania poczynionych szkód.
Jeee…..e patologiii