Dzisiaj, 19 lutego 2019 r., mogliśmy podziwiać najjaśniejszą pełnię księżyca w roku. Perygeum, czyli moment w którym znajdował się on w najbliższym punkcie orbity Ziemi, przypadł na godzinę 16:53. Dzięki dobrym warunkom atmosferycznym był doskonale widoczny na jasielskim niebie.
Obserwowane zjawisko określa się także jako Śnieżny Księżyc, ze względu na opady śniegu typowe o tej porze roku. Według danych NASA Śnieżny Księżyc osiągając Perygeum jest dla obserwatorów nawet do 14% większy i do 30% jaśniejszy niż w momencie, gdy znajduje się w punkcie najdalszym od ziemskiej orbity.
Dawniej rytm księżyca wyznaczał porządek prac na roli, a także wiązał się z obrzędami religijnymi. Nasi przodkowie posiadali świadomość wpływu faz księżyca na przyrodę o wiele wcześniej zanim zostało to udowodnione naukowo. Darzono go przez to wielkim szacunkiem, a na niektórych wsiach długo przetrwał zwyczaj witania wschodzącego Księżyca ukłonem lub zdejmując nakrycie głowy.
Księżyc był również postrzegany jako symbol płodności. Dbano, by małżeństwa zawierano podczas jego pełni, co miało zapewnić nowożeńcom szczęście i liczne potomstwo.
W księżycu dostrzegano jednocześnie zagrożenie. Słowianie starali się uchronić przed jego blaskiem dzieci, ustawiając kołyski tak, aby do nich nie docierał. Ciekawym sposobem neutralizowania jego szkodliwej mocy było ustawianie pod oknem wiaderka z wodą. Kiedy księżyc odbijał się w wodzie, mówiono o utopieniu księżyca.
Na koniec warto przypomnieć, że pierwszym człowiekiem na księżycu był Polak. Jan Twardowski zrobił to o wiele wcześniej niż planowano misje Apollo. Nie potrzebował zaawansowanej techniki, po prostu poleciał na księżyc na kogucie.
Jan Twardowski był nie tylko pierwszym Polakiem na księżycu, ale też pierwszym polskim satanistą, bo się układał z diabłem.
Na tym pierwszym, największym zdjęciu ten śnieżny księżyc, wygląda jak mega spleśniała pomarańcza:) Po prawej stronie, na godzinie 16:00 ma ten dzyndzel, którym łączyła się z drzewem. I od tego idą takie promienie