Uczniowie jasielskiego Chemika i Budowlanki pokazali swoją siłę i udowodnili Biedronce przy ul. Szkolnej, że powinna mieć więcej otwartych kas. W czasie długiej przerwy nie można było zrobić zakupów. Sklep oprócz przygodnych klientów wypełniały dodatkowo tłumy młodych uczniów.
Wydarzeniem udostępnionym na Facebooku było zainteresowanych 659 osób, z czego 327 wzięło w nim udział.
Zapytaliśmy jednego z uczniów jak wyglądają zakupy w Biedronce przy ul. Szkolnej. Czy można wyrobić się w czasie i kupić coś podczas szkolnej przerwy?
Dało radę, ale kolejki były mega długie. Niemożliwe było pójście do sklepu na długiej przerwie i wrócenie na lekcje z powrotem na czas. Zawsze kończyło się spóźnieniem – chyba, że było się w Biedronce maksymalnie dwie minuty po dzwonku na przerwę, ponieważ później przychodziła reszta osób i stało się w kolejce nawet do połowy sklepu, gdzie było może otwarte 3 kasy.
Podobny problem jest w Biedronce przy ul. Mickiewicza w Gamracie, gdzie po godzinie 15-stej nie da się zrobić zakupów. Czy warto oszczędzać na pracownikach kosztem klienta? Zachęcamy do dzielenia się swoimi doświadczeniami w komentarzach.
Hahaha młodzi potrafią sobie radzić w życiu! Lajk za kreatywność!
Wreszcie! W Biedronce nie da się kupować. Oszczędzają na pracownikach, a niby taka dobra firma. Potwierdzam to, co pisze w artykule, że po 15-stej nie zrobi się zakupów. Ludzie po pracy czekają w kolejkach jak za PRL-u do jedynej otwartej kasy. To chore!
Ale to nie jest problem tylko Biedronki. W każdym supermarkecie jest to samo. Przychodzi godzina typu 15-sta i wszędzie zaczyna się sajgon. W każdym sklepie oszczędzają na pracownikach. Musisz zajmować się obsługą na kasie a w każdej wolnej minucie zrobić milion rzeczy na sklepie.
Najgorsze, że są tacy którzy stoją pomiędzy kasami i czekają jak sępy, którą wreszcie otworzą. Aż w końcu przychodzi kobieta i mówi, że kasa nr X i wszyscy rzucają się jak szaleni do kolejnej otwartej kasy.
Oszczedzanie na pracownikach i przydzielanie im wielu obowiazków na raz prowadzi do paraliżu sklepu. Współczuje klientom i kasjerom.
W Lidlu też tak jest tyle kas, a większość pusta.. No, a w biedronce to prawda najdłużej schodzi czekanie przy kasie niż te cale zakupy.. Brawo za pomysłowość! Budowlanka moja szkoła!!!?❤️
Starzy narzekają młodzi działają. Może da to komuś do myślenia i zatrudnią więcej kasjerów.
biedronka opiera się przede wszystkim na klientach, którzy muszą tam robić zakupy ze względu na niskie ceny. i tacy klienci choćby mieli stać godzinę w kolejce to i tak tam pójdą, bo nie mają innego wyjścia.
a skoro i tak będą klienci, to po co ma właściciel sklepu zbiednieć i zatrudnić dodatkowego pracownika?
zawsze rządzi silniejszy. a człowiek bez kasy to sobie o buntach i protestach to może pomarzyć.
Brawo jestem z was dumny. W was nadzieja.
Też z bubowlanki jestem i lecialem pi bule z makiem a mam 39 lat
Nie popieram w tym przypadku młodzieży. Co zwykły szeregowy pracownik Biedronki ma wspólnego z decyzjami podejmowanymi zprzez zarząd?
Agnieszko oczywiscie ze pracownik nie ma nic do tego ale przez to zarząd zobaczy co sie dzieje i moze podejma jakies kroki w tej sprawie
dla garstki dzieciaków, które na przerwie chcą kupić colę i chipsy nie będą zatrudniać nowych pracowników
dzieciaki mają kasę to i mają wymagania. a jakby dostali tylko z domu kanapkę i jabłko (jak to dawniej bywało) i zero hajsu to by siedzieli spokojnie na tyłku.