Rolnictwo i ogrodnictwo to nie wszystko, Holandia to nie tylko tulipany. W Polsce do tej pory pokutuje pewien stereotyp, w który Królestwo Niderlandów łączy się jedynie z tymi pięknymi kwiatami.
Holandia – nie bez przyczyny nazywamy ten rejon Europy„krainą tulipanów”, nie oznacza to jednak, iż praca w Niderlandach bazuje tylko na sadzeniu lub zbiorze tych kwiatów cebulkowych. Na co możemy jeszcze liczyć w Niderlandach? Gdzie czeka na nas praca w Holandii?
Groene sector – Westlandu
Królestwo Niderlandów to obecnie prawdziwy spichlerz Europy. To właśnie ten kraj zaopatruje praktycznie cały Stary Kontynent w pomidory, ogórki, truskawki czy szparagi. Najwiecej ofert pracy to praca w Holandii bez języka w tzw. groene sector (zielony sektor), to w nim występuje największe zapotrzebowanie na pracowników niewykwalifikownych. Czym jest „groene sector”? To głównie rolnictwo oraz branża kwiatowa tak bardzo ceniona przez pracowników znad Wisły.
Branża budowlana
Przeglądając oferty pracy z Holandii na portalach takich jak np. Głos Polski, bardzo szybko przekonamy się, iż na naszych rodaków z otwartymi rękami czeka praktycznie każda niderlandzka branża gospodarki. Wiele ofert można odnaleźć w tak zwanej budowalnce. Pomimo kryzysu azotowego, ta nadal bardzo dobrze się rozwija. Dość powiedzieć, iż w kraju tym brakuje domów, a rząd przymierza się do wielkich projektów budowlanych i modernizacji starego budownictwa by to było neutralnie energetycznie. Holendrzy praktycznie cały czas szukają murarzy, tynkarzy czy choćby ludzi, którzy potrafią sprawnie machać łopatą na budowie. Jeśli zaś znamy się na hydraulice lub elektryce, to dosłownie można przebierać w ofertach. Polscy specjaliści w tych dziedzinach, znający dodatkowo język niderlandzki lub angielski mogą liczyć na wysokie zarobki i bardzo dobre warunki lokalowe. Wieku przedsiębiorców zrobi bowiem wszystko by tylko zdobyć fachowca. Tych jest bowiem taki niedobór, iż przedsiębiorstwa wolą przepłacić pracownika niż narazić się na wysokie kary umowne.
Hale i magazyny
Polacy potrzebni są nie tylko na budowie. Naszych rodaków chętnie przyjmuje się również do pracy na magazynach czy w centrach dystrybucji. Tam praca jest praktycznie zawsze, zwłaszcza, że w ostatnim okresie wielu mieszkańców Holandii przerzuciło się na zakupy przez internet, co dodatkowo zwiększa popyt na pracowników w tego typu miejscach.
W Holandii wiele ofert dotyczy również przetwórstwa mięsnego. Jest to ciężka i wymagająca, ale dobrze płatna praca. Wykonując ją przez kilka czasem kilkanaście godzin mamy gwarantowane zmęczenie ale i pokaźną dniówkę na koncie. Płace w przetwórstwie mięsnym są bowiem wysokie, a konkurencja jest nikła. Wielu muzułmanów nie chce pracować bowiem w tego typu miejscach, bojąc się kontaktu z wieprzowiną.
Opieka nad osobami starszymi
To nieco mniej popularny kierunek migracji zarobkowej Polaków, ale nadal wyjątkowo interesujący. Jeśli ktoś zna niemiecki, angielski lub przynajmniej podstawy holenderskiego może spróbować swoich sił jako opiekunka osoby w podeszłym wieku, w starzejącym się holenderskim społeczeństwie. Kokosów raczej w tej branży nie zbijemy a praca do lekkich nie należy.
Polacy poszukiwani
Oprócz wyżej wymienionych branż praca w Holandii czeka również w transporcie czy np. branży IT. Ta ostatnia jest wyjątkowo kusząca. Często można bowiem być zatrudnionym w Holenderskiej firmie, ale pracować zdanie z Polski. Dzięki temu zarabiamy w euro, a wydajemy w złotówkach. Tu jednak niezbędne jest nie tylko specjalistyczne wykształcenie i umiejętności, ale i biegła znajomość języka angielskiego.
Reasumując, praca w Holandii nawet mimo obecnego kryzysu była jest i będzie, tym bardziej iż gospodarka tego małego kraju znów przyśpiesza. Zatrudnienie znajdą tam nie tylko ludzie znający niemiecki i angielski, praca w Niderlandach czekana nawet na osoby bez znajomości języka czy studentów lub uczniów chcących dorobić do kieszonkowego przez wakacje.
Materiał Partnera