W trakcie swobodnej rozmowy z dziennikarką iTVPołudnie, w zaciszu swojego ogrodu, Starosta Adam Pawluś dzieli się ważnymi, ale też czasami trudnymi wspomnieniami ze swojego życia oraz planami na przyszłość.
Adam Pawluś opowiada o swoim pobycie w więzieniu w czasie stanu wojennego – jak zwrócił na siebie uwagę Służby Bezpieczeństwa, o wyroku, o tym jak był traktowany w więzieniu, jak wyglądały strajki głodowe i jak ten czas przetrwała jego rodzina.
Znalazłem się w więzieniu w Hrubieszowie. Miejsce było wybrane chyba celowo.
To więzienie znajduje się obok szerokiego toru, który z obecnej Ukrainy przejeżdża do Polski przez Bug i dociera aż do Sławkowa. Niejednokrotnie szef służby ochrony więzienia pytał nas, czy wiemy dokąd te tory prowadzą. My oczywiście żartobliwie odpowiadaliśmy, że nie wiemy. A on mówił z taką wielką satysfakcją: „Na Syberię”.
Starosta prezentuje również wyjątkowe pamiątki z tamtego trudnego okresu – fragment więziennego prześcieradła z pieczątką więzienia, przerobiony na pamiątkową chustę oraz radio ukryte w książce.
Starosta wspomina również protesty w formie strajków głodowych organizowane przez więźniów. Pierwszy z nich dotyczył sprzeciwu wobec wyrzuceniu wszelkich symboli religijnych z celi.
W trakcie jednego strajku głodowego, który trwał ponad 20 dni, zmuszani byliśmy do dokarmiania. Wkładano nam taką rurę, takiego węża do przełyku i przez lejek wlewano nam grysik.
Ten trudny czas pobytu w więzieniu, gdy na wolności bez środków do życia została żona Adama Pawlusia z trójką dzieci, udało się przetrwać dzięki pomocy rodziny, przyjaciół i życzliwych ludzi.
Muszę złożyć wielkie podziękowania moim rodzicom. Mojemu tacie, który zabrał całą rodzinę do siebie na wieś. Jak również koleżankom i kolegom z pracy, którzy zbierali pieniążki i organizowali tą pomoc. Również ksiądz Kołtak i parafia św. Stanisława. Oni organizowali pomoc właśnie takim ludziom, którzy z powodów politycznych byli zatrzymani. Również z zagranicy taka pomoc przychodziła.
W 1989 r. Adam Pawluś wyemigrował w celach zarobkowych do Stanów Zjednoczonych. Tam kontynuował swoją działalność polityczną w różnych organizacjach polonijnych. Do dziś jest zwolennikiem przenoszenia wielu sprawdzonych amerykańskich rozwiązań na polski grunt.
Amerykański system wymiaru sprawiedliwości, mimo że ma wiele mankamentów jak ława przysięgłych, to jest wzór który możemy wykorzystać, zastosować. A my ciągle mamy tych sędziów komunistycznych, tych którzy sądzili nas, naszych kolegów. Mamy dzisiejszy przypadek, że sędzia Józef Iwulski ma decydować czy esbekom należą się pełne emerytury, czy tylko średnie emerytury.
Pomimo zadowolenia z życia w Ameryce, Adam Pawluś zdecydował się na powrót do Polski:
Tak się złożyło, że radni zaprosili mnie do powrotu do Polski, żebym zajął się sprawami jasielskiego szpitala. I wróciłem. Nie żałuję, dlatego, że mój cel taki życiowy to było zmieniać tą rzeczywistość. Zacząłem 40 lat temu w ruchu „Solidarność”. W tej chwili mam satysfakcję, że udaje się wiele inwestycji zrobić, że udaje się zmieniać tą polską rzeczywistość.
Jak wypada życie w Polsce w porównaniu z ‘amerykańskim snem’, na kogo zagłosuje Starosta w amerykańskich wyborach i jakie swoje marzenia chciałby jeszcze spełnić?
Zachęcamy do obejrzenia całego wywiadu.
w dzisiejszych czasach to chyba nikt by się tak nie poświęcał i od razu szedłby na współpracę
teraz się liczy kasa i wygodne życie, a nie jakieś ideały
„Tak się złożyło, że radni zaprosili mnie do powrotu do Polski, żebym zajął się sprawami jasielskiego szpitala”. Czy to prawda że Pan zaprosi swoich promotorów do jasła po ukończeniu inwestycji? „Umowa na przebudowę oddziału psychiatrycznego została podpisana. Prace potrwają najbliższe dwa lata”.